Zwaliła mnie z nóg angina, dopiero dzisiaj mogę choć na chwilkę wstać z łóżka a jutro urodziny Marcinka co to będzie ???
Uważajcie na siebie !!!!
poniedziałek, 6 grudnia 2010
czwartek, 2 grudnia 2010
oj oj
Hej Kochani nie wiem czy to dobry moment na wpisy, bo mój nastrój jest taki sobie (ale tak dawno nie pisałam, że aż mi głupio) natłok obowiązków i samotność w tym wszystkim jest przygnębiająca. Nawet podróż może trzech kilometrów do szkoły i do pracy wymaga stalowych nerwów a co do dopiero reszta domowych spraw.
Ale cóż jakoś muszę sobie radzić bo przecież nie usiądę i nie zacznę płakać z bezradności,
a zostało mi jeszcze do zorganizowania
- wymyślić i zamówić dwa torty dla mojego synka,
- poczęstunek na dwie imprezy,
- prezent urodzinowy,
- prezent na mikołaja,
- napisy urodzinowe (bo zawsze były dwa więc dlaczego teraz ma być inaczej),
- odpowiedź na kilka pytań co Marcinek chciałby na urodzinki (to akurat jest bardzo miłe ale trudne),
- oczywiście doprowadzenie domu do stanu używalności
do tego dochodzi codzienne odrabianie lekcji i odpowiadanie na setki pytań Marcinka.
Na pocieszenie wczoraj ostatecznie skończyłam kalendarz adwentowy dla mojego synka :))
Zostało mi jeszcze wypełnienie 24 pudełeczek w jakieś superowe niepsodzianki a to wcale nie jest takie proste :))
Napiszcie jak Wam się podoba muszę dodać, że 90 % kalendarza powstało na warsztatach w mojej ukochanej Rupieciarni.
Ale cóż jakoś muszę sobie radzić bo przecież nie usiądę i nie zacznę płakać z bezradności,
a zostało mi jeszcze do zorganizowania
- wymyślić i zamówić dwa torty dla mojego synka,
- poczęstunek na dwie imprezy,
- prezent urodzinowy,
- prezent na mikołaja,
- napisy urodzinowe (bo zawsze były dwa więc dlaczego teraz ma być inaczej),
- odpowiedź na kilka pytań co Marcinek chciałby na urodzinki (to akurat jest bardzo miłe ale trudne),
- oczywiście doprowadzenie domu do stanu używalności
do tego dochodzi codzienne odrabianie lekcji i odpowiadanie na setki pytań Marcinka.
Na pocieszenie wczoraj ostatecznie skończyłam kalendarz adwentowy dla mojego synka :))
Zostało mi jeszcze wypełnienie 24 pudełeczek w jakieś superowe niepsodzianki a to wcale nie jest takie proste :))
Napiszcie jak Wam się podoba muszę dodać, że 90 % kalendarza powstało na warsztatach w mojej ukochanej Rupieciarni.
czwartek, 18 listopada 2010
oj czas nadrobić zaległości!!!!
Jak tak popatrzyłam na datę mojego ostatniego wpisu to aż zamarłam na chwilkę ;)))
Jednak ostatnie wydarzenia nie ułatwiały życia:
po pierwsze: mój małżonek zwichną nogę i był przez jakiś czas unieruchomiony ( a nie ma nic gorszego niż chory facet),
po drugie w czwartek już wyjechaliśmy na wieś do naszej rodzinki a ja uciekłam na dwa dni do Warszawy,
po trzecie po poniedziałkowym powrocie próbowałam odespać nie wiem czy mi się udało jakoś nie czuję :)),
po czwarte nie ma mi kto zrobić porządku w domu a jest maskara, a dopóki nie dojdę do ładu moje scrapki muszę odjeść na dalszy plan.
Z miłych rzeczy Karolinka dostała moje wypociny pięknie zbindowane w Rupieciarni, radość była bezcenna miałam wysłać je pocztą na święta ale ominęłaby mnie reakcja a ona była najpiękniejsza. Warto tworzyć dla ludzi którzy to doceniają. W Warszawie też było super, dostałam zapas pozytywnej energii i radości. Jeśli ktoś jeszcze ma wątpliwości to ja na pewno nie ...wiem że sprawianie radości innym jest ... po prostu cudowne :)))
uciekam mam nadzieje, że w weekend już po posprzątaniu domu powklejam jakieś fotki i na bloga i oczywiście na stronkę.
Całuję Was bardzo mocno i uważajcie na siebie !!!!!!
Gosia.
Jednak ostatnie wydarzenia nie ułatwiały życia:
po pierwsze: mój małżonek zwichną nogę i był przez jakiś czas unieruchomiony ( a nie ma nic gorszego niż chory facet),
po drugie w czwartek już wyjechaliśmy na wieś do naszej rodzinki a ja uciekłam na dwa dni do Warszawy,
po trzecie po poniedziałkowym powrocie próbowałam odespać nie wiem czy mi się udało jakoś nie czuję :)),
po czwarte nie ma mi kto zrobić porządku w domu a jest maskara, a dopóki nie dojdę do ładu moje scrapki muszę odjeść na dalszy plan.
Z miłych rzeczy Karolinka dostała moje wypociny pięknie zbindowane w Rupieciarni, radość była bezcenna miałam wysłać je pocztą na święta ale ominęłaby mnie reakcja a ona była najpiękniejsza. Warto tworzyć dla ludzi którzy to doceniają. W Warszawie też było super, dostałam zapas pozytywnej energii i radości. Jeśli ktoś jeszcze ma wątpliwości to ja na pewno nie ...wiem że sprawianie radości innym jest ... po prostu cudowne :)))
uciekam mam nadzieje, że w weekend już po posprzątaniu domu powklejam jakieś fotki i na bloga i oczywiście na stronkę.
Całuję Was bardzo mocno i uważajcie na siebie !!!!!!
Gosia.
wtorek, 2 listopada 2010
Halloween u Machyniów !!!
Hej!!! Kochani ale się namęczyłam przy naszych dyniach, ale efekt jest superowy :))
Mini konkursik na zdjęciu są cztery dynie, ciekawe czy znajdziecie tą czwartą ?? :)
Mini konkursik na zdjęciu są cztery dynie, ciekawe czy znajdziecie tą czwartą ?? :)
środa, 27 października 2010
Już połowa tygodnia a tu nic ....
Hej !!!
Kurcze faktycznie uświadomiłam sobie przed chwilką, że to już środa a na blogu cisza.
Pewnie dlatego że nic specjalnego się nie działo.
W weekend było pasowanie na ucznia ale jakoś rozpisywać się nie będę bo akurat w sobotę synek miał zły dzień.
Poniedziałek i wtorek w miarę spokojnie, bo do szkoły nie trzeba pędzić Marcinek chory (oczywiście maga szczęśliwy), ma zapalnie gardła i przy lekarstwach już takiej radości nie ma.
Za to ja idę dzisiaj z Justynką do mojej ukochanej Rupieciarni na warsztaty scrapkowe.
Już się nie mogę doczekać.
Pozdrawiam Was ubierajcie się cieplutko bo brrrrrr!!!!!
Kurcze faktycznie uświadomiłam sobie przed chwilką, że to już środa a na blogu cisza.
Pewnie dlatego że nic specjalnego się nie działo.
W weekend było pasowanie na ucznia ale jakoś rozpisywać się nie będę bo akurat w sobotę synek miał zły dzień.
Poniedziałek i wtorek w miarę spokojnie, bo do szkoły nie trzeba pędzić Marcinek chory (oczywiście maga szczęśliwy), ma zapalnie gardła i przy lekarstwach już takiej radości nie ma.
Za to ja idę dzisiaj z Justynką do mojej ukochanej Rupieciarni na warsztaty scrapkowe.
Już się nie mogę doczekać.
Pozdrawiam Was ubierajcie się cieplutko bo brrrrrr!!!!!
piątek, 22 października 2010
Zaspałam :(
Od rana jeden wielki pęd bo budzik mi nie zadzwonił i wstałam o 7:35 ale z moim tempem w pracy byłam 8:20 to chyba nie tak źle.
Jak dobrze że dzisiaj piąteczek !!!!! Oj jak ja dzisiaj sobie poscrapkuję :))
Iza kurcze wiesz uświadomiłam sobie, że nie mogę wrzucić na bloga fotek moich ostatnich dzieł bo to prezenty porobię fotki i wrzucę je jak prezenty już zostaną rozdane :))
Całuję Was miłego weekendu!!!!
Jak dobrze że dzisiaj piąteczek !!!!! Oj jak ja dzisiaj sobie poscrapkuję :))
Iza kurcze wiesz uświadomiłam sobie, że nie mogę wrzucić na bloga fotek moich ostatnich dzieł bo to prezenty porobię fotki i wrzucę je jak prezenty już zostaną rozdane :))
Całuję Was miłego weekendu!!!!
środa, 20 października 2010
poniedziałek, 18 października 2010
Niespełniona obietnica, ale bardzo udany weekend !!!
Nie udało mi się spełnić obietnicy napisanej na mojej stronie internetowej , bo nie zamieściłam w weekend żadnych nowych (zaległych) fotek. Bardzo przepraszam, ale tak pochłonęły mnie scrapki tworzone z soboty na niedzielę do 3 w nocy a w niedzielę do 23 ( z rozsądku musiałam skończyć bo do pracy), że już nie znalazłam czasu na siedzenie przy komputerze. Za to udało mi się zrobić kilka kartek zaległych do naszego rodzinnego albumu (kończę już prawie Święta Bożego Narodzenia 2009), do tego zrobiłam "Skorowidz" niespodzianka dla pewniej osoby ale nie mogę napisać dla kogo bo nie będzie niespodzianki nawet fotek nie pokażę, mały notesik dla Marcinka (nagroda za to, że poszedł spać z tatą a nie z mamą pochłoniętą całkowicie wyrobami ręcznymi).
Ale żeby nie było, był też czas dla rodzinki w sobotę pojechaliśmy na ucztę makaronową do Pizza Hut mniam, mniam. Było bardzo, bardzo fajnie i rodzinnie :)
Jednym słowem bardzo udany weekend co prawda nie jestem zbytnio wyspana ale za to pełna twórczej energii. Pewnie ta energia jutro wyparuje bo jest zebranie klasowe ale póki co będę się nią cieszyć.
Pozdrawiam Was cieplutko Gosia !!!!
Ale żeby nie było, był też czas dla rodzinki w sobotę pojechaliśmy na ucztę makaronową do Pizza Hut mniam, mniam. Było bardzo, bardzo fajnie i rodzinnie :)
Jednym słowem bardzo udany weekend co prawda nie jestem zbytnio wyspana ale za to pełna twórczej energii. Pewnie ta energia jutro wyparuje bo jest zebranie klasowe ale póki co będę się nią cieszyć.
Pozdrawiam Was cieplutko Gosia !!!!
poniedziałek, 11 października 2010
Czy można "cieszyć" się z przeziębienia własnego dziecka ??
... chyba można nie żebym jakoś strasznie się radowała, ale trzy dni kiedy Marcinek nie był w szkole były dla mnie jak jakiś urlop. Miałam chwilkę czasu dla siebie mogłam sobie pójść do sklepu, nawet udało mi się w piątek na spokojnie pojechać do Rupieciarni na zakupy. Naprawdę odpoczęłam od tego pędu.
Nawet odrabianie lekcji zaległych nie było aż tak bolesne jak zwykle (fotka poniżej).
Szkoda, że takie krótkie są weekendy ale mogę się Wam pochwalić, nowym zestawem do scrapkowania, który i tu uwaga ... kupił mi mąż :)) byłam mile zaskoczona bo kiedy zobaczyłam ten ogrom dodatków to serce mi się radowało a on nie patrząc specjalnie na cenę (dosyć sporą) poprostu mi go kupił woow. To taki typowy zestaw szkolny teraz tylko muszę wybrać odpowiednie fotki i do roboty :)). Oczywiście jak go zrobię to się pochwalę.
Mam nadzieję, że ten tydzień będzie w miarę spokojny, choć zaczął się dosyć stresująco bo zapomnieliśmy mundurka więc popędziłam niczym Robert Kubica do domku, kiedy wpadłam zadyszana do szkoły natknęłam się na Panią Dyrektor, która ze zdziwieniem na mnie patrzyła mówiąc, że przecież dzisiaj poniedziałek dzień bez mundurków ... fajnie co :)) ale synek był spokojniejszy i to najważniejsze.
Ściskam Was uciekam !!!! Miłego tygodnia !!!!
Gosia
Nawet odrabianie lekcji zaległych nie było aż tak bolesne jak zwykle (fotka poniżej).
Szkoda, że takie krótkie są weekendy ale mogę się Wam pochwalić, nowym zestawem do scrapkowania, który i tu uwaga ... kupił mi mąż :)) byłam mile zaskoczona bo kiedy zobaczyłam ten ogrom dodatków to serce mi się radowało a on nie patrząc specjalnie na cenę (dosyć sporą) poprostu mi go kupił woow. To taki typowy zestaw szkolny teraz tylko muszę wybrać odpowiednie fotki i do roboty :)). Oczywiście jak go zrobię to się pochwalę.
Mam nadzieję, że ten tydzień będzie w miarę spokojny, choć zaczął się dosyć stresująco bo zapomnieliśmy mundurka więc popędziłam niczym Robert Kubica do domku, kiedy wpadłam zadyszana do szkoły natknęłam się na Panią Dyrektor, która ze zdziwieniem na mnie patrzyła mówiąc, że przecież dzisiaj poniedziałek dzień bez mundurków ... fajnie co :)) ale synek był spokojniejszy i to najważniejsze.
Ściskam Was uciekam !!!! Miłego tygodnia !!!!
Gosia
środa, 6 października 2010
Jak zwykle zaległości !!
Ja jak zwykle mam pełno zaległości, kurcze ja nie wiem jak nie było szkoły to więcej czasu było na wszystko, strona była aktualizowana na bieżąco nowe fotki a teraz .... aż serce mi pęka jak widzę że nic nie zrobiłam nie ma oprawy jesiennej nic. Kiedyś zaległości nadrabiałam w weekend a teraz staram się w te dwa dni odpocząć tak na maxa, że nawet nie chce mi się mysleć żeby usiąść do komputera. No ale cóż muszę jakoś się zorganizować bo ze stronki swojej kochanej nie zrezygnuję. Jak ?? znaleźć na to wszystko czas, nie wiem a może Wy mi coś podpowiecie.
Dla pocieszenia samej siebie znalazłam troszkę czasu w nocy z piątku na sobotę i zrobiłam parę kolejnych kartek do albumu. Dostałam weny twórczej po odwiedzinach w Rupieciarni uwielbiam ten sklep :)) Jestem już na świętach bożego narodzenia oczywiście rok 2009 ;)
Uciekam do pracy byłam dzisiaj od 7 :30 zresztą tak jak w poniedziałek ... aaa Marcinek troszkę chory ale on się cieszy bo nie idzie do szkoły :)
Ściskam Was bardzo mocno, uważajcie na siebie.
Gosia
Dla pocieszenia samej siebie znalazłam troszkę czasu w nocy z piątku na sobotę i zrobiłam parę kolejnych kartek do albumu. Dostałam weny twórczej po odwiedzinach w Rupieciarni uwielbiam ten sklep :)) Jestem już na świętach bożego narodzenia oczywiście rok 2009 ;)
Uciekam do pracy byłam dzisiaj od 7 :30 zresztą tak jak w poniedziałek ... aaa Marcinek troszkę chory ale on się cieszy bo nie idzie do szkoły :)
Ściskam Was bardzo mocno, uważajcie na siebie.
Gosia
środa, 29 września 2010
Oj się działo!!
Hej ja tylko na chwilkę, bo jestem okropnie zmęczona wyszłam dzisiaj z domu o 7:10 wróciłam po 20.
Dużo sie wydarzyło, ale chyba nie będe opisywać wszystkiego.Odliczam dni do weekendu.
W sobotę byłam na warsztatch w Rupieciarni, było cudownie, robiłyśmy notesy ... wyszły cudownie zamieszczę fotki ale nie dzisiaj, dawno się tak nie zrelaksowałam, gadałyśmy sobie o wszystkim. Dostałam pyszną kawkę i mufinkę pycha. Potem wspaniały spacerek z polowaniem na kasztany.
Potem już powórt do pędu szkolnego.
W szkole Marcinek dostał ocenę C (czytaj piątka) z wiersza pt: "Moja siostra królewna", uczyliśmy się go w czasie pordróży na Aikido bo dowiedziałam się o nim przez przypadek (Pani zadała w poniedziałek na piątek) a ja dowiedziałam się w czwartek. Ale sukces jest !!
Kochani uciekam spać!!! Mam nadzieję, że w przyszłym tygodniu będzie trochę więcej czasu.
p.s. Kinguś witam we Wrocławiu !!!!!
Buziaki!!!!!!!!!!!
Dużo sie wydarzyło, ale chyba nie będe opisywać wszystkiego.Odliczam dni do weekendu.
W sobotę byłam na warsztatch w Rupieciarni, było cudownie, robiłyśmy notesy ... wyszły cudownie zamieszczę fotki ale nie dzisiaj, dawno się tak nie zrelaksowałam, gadałyśmy sobie o wszystkim. Dostałam pyszną kawkę i mufinkę pycha. Potem wspaniały spacerek z polowaniem na kasztany.
Potem już powórt do pędu szkolnego.
W szkole Marcinek dostał ocenę C (czytaj piątka) z wiersza pt: "Moja siostra królewna", uczyliśmy się go w czasie pordróży na Aikido bo dowiedziałam się o nim przez przypadek (Pani zadała w poniedziałek na piątek) a ja dowiedziałam się w czwartek. Ale sukces jest !!
Kochani uciekam spać!!! Mam nadzieję, że w przyszłym tygodniu będzie trochę więcej czasu.
p.s. Kinguś witam we Wrocławiu !!!!!
Buziaki!!!!!!!!!!!
czwartek, 23 września 2010
O weekendzie !!!
Hej Kochani!!!
Niestety przez problemy dnia codziennego zapomniałam na chwilę jak było w Warszawie, ale nie mogłabym go pominąć, bo to był cudownie spędzony czas w doborowym towarzystwie. Były spacery po sklepach i bardzo udane zakupy, pyszne obiadki, kawki i bardzo długie rozmowy np. do 4 rano. Mogłam się wyluzować przestać myśleć o tym co w szkole jakie lekcje itp. Było po prostu cudnie Dziękuję Ci Karolinko za ten czas teraz my czekamy na Ciebie we Wrocławiu :)))
Muszę Wam powiedzieć, że Karolinka jest wyjątkową osobą, ciepłą, wrażliwą z poczuciem humoru, która walczy i nie poddaje się. Fajnie, że mam taką osobę w swoim życiu. (Buziulki!!!!)
Oczywiście musiało mi się to kiedyś przydarzyć. Tyle jeździłam po Polsce, że to musiało się stać. A mianowicie w Bełchatowie wracając już do domku zatrzymałam się na kawkę, zadowolona, że będę w domku około 16, wychodzę o tu co … tak zwany "kapeć" nie ukrywam, że się ze stresowałam ale co było zrobić podjechałam na stację benzynową bo była na przeciwko i wzięłam się do roboty :) Napotkałam na opór ze strony mocno przykręconych śrub w kole i tu na szczęście okazuje się, że są dobrzy ludzie i podszedł taki starszy Pan i mi pomógł, dzięki czemu mogłam pojechać do domku. Odwiedziłam po drodze naszą Rodzinkę w Skomlinie. Jak zwykle ugoszczono mnie pysznym obiadkiem i kawką. I w domu byłam po 17 :(( i już naprawdę byłam zmęczona ... ale po takim przywitaniu przez synka to siły wracają błyskawicznie.
Dziękuję za ten czas wiele on mnie nauczył :)) Całuje Was dziewczyny !!!
Niestety przez problemy dnia codziennego zapomniałam na chwilę jak było w Warszawie,
Muszę Wam powiedzieć, że Karolinka jest wyjątkową osobą, ciepłą, wrażliwą z poczuciem humoru, która walczy i nie poddaje się. Fajnie, że mam taką osobę w swoim życiu. (Buziulki!!!!)
Oczywiście musiało mi się to kiedyś przydarzyć. Tyle jeździłam po Polsce, że to musiało się stać. A mianowicie w Bełchatowie wracając już do domku zatrzymałam się na kawkę, zadowolona, że będę w domku około 16, wychodzę o tu co … tak zwany "kapeć" nie ukrywam, że się ze stresowałam ale co było zrobić podjechałam na stację benzynową bo była na przeciwko i wzięłam się do roboty :) Napotkałam na opór ze strony mocno przykręconych śrub w kole i tu na szczęście okazuje się, że są dobrzy ludzie i podszedł taki starszy Pan i mi pomógł, dzięki czemu mogłam pojechać do domku. Odwiedziłam po drodze naszą Rodzinkę w Skomlinie. Jak zwykle ugoszczono mnie pysznym obiadkiem i kawką. I w domu byłam po 17 :(( i już naprawdę byłam zmęczona ... ale po takim przywitaniu przez synka to siły wracają błyskawicznie.
Dziękuję za ten czas wiele on mnie nauczył :)) Całuje Was dziewczyny !!!
piątek, 17 września 2010
No i nici ze scrapków :)
Jadę do Warszawy !!! Dodam tylko, że to będzie babski weekend :) ale scrapkować nie będę niestety kiedy ja nadrobię te zaległość hmmm . Relacja w poniedziałek.
Buźka !!!!
Buźka !!!!
czwartek, 16 września 2010
Nowy dziurkacz :)
Część :)
Ale się ciesze bo udało mi się wczoraj podjechać do Rupieciarni mam w końcu dziurkacz rogowy tj taki który zaokrągla rogi :)) kupiłam też takie fajnie bileciki do opisów (jurnaling). Już się nie mogę doczekać piątku kiedy usiądę sobie koło 22 na podłodze i będę nadrabiać swoje zaległość. W tajemnicy Wam powiem, że nawet nie zaczęłam robić albumu z zerówki Marcinka a on jest już w pierwszej klasie :) już nie wspomnę o tym że w albumie naszym rodzinnym jestem dopiero przy zeszłorocznych świętach fajnie co. Mam co robić gdybym mogła to chętnie bym wzięła tydzień urlopu, żeby to wszystko nadrobić i w końcu być na bieżąco.
Tak czy siak w piątek pracuje :)) jak wyjdzie mi coś fajnego to się pochwalę, a póki co poniżej fotki karteczki jaką zrobiłam dla Mojej Drogiej koleżanki Marty (sorki za jakość ale to fotki robione komórką).
Pozdrawiam Was wszytskich trzymajcie się cieplutko bo pogoda za oknem średnia!!!
p.s. Iza czekam na twój adres bloga chętnie tam zajrzę.
Ale się ciesze bo udało mi się wczoraj podjechać do Rupieciarni mam w końcu dziurkacz rogowy tj taki który zaokrągla rogi :)) kupiłam też takie fajnie bileciki do opisów (jurnaling). Już się nie mogę doczekać piątku kiedy usiądę sobie koło 22 na podłodze i będę nadrabiać swoje zaległość. W tajemnicy Wam powiem, że nawet nie zaczęłam robić albumu z zerówki Marcinka a on jest już w pierwszej klasie :) już nie wspomnę o tym że w albumie naszym rodzinnym jestem dopiero przy zeszłorocznych świętach fajnie co. Mam co robić gdybym mogła to chętnie bym wzięła tydzień urlopu, żeby to wszystko nadrobić i w końcu być na bieżąco.
Tak czy siak w piątek pracuje :)) jak wyjdzie mi coś fajnego to się pochwalę, a póki co poniżej fotki karteczki jaką zrobiłam dla Mojej Drogiej koleżanki Marty (sorki za jakość ale to fotki robione komórką).
Pozdrawiam Was wszytskich trzymajcie się cieplutko bo pogoda za oknem średnia!!!
p.s. Iza czekam na twój adres bloga chętnie tam zajrzę.
środa, 15 września 2010
Album skończony !!!
Dzień dobry!!
A przynajmniej mam nadzieję, że będzie dobry. Powoli uczymy się wszystkich obowiązków szkolnych tzn uczę się :) Po otrzymaniu uwagi o niezrobieniu zadania domowego teraz już będę pamiętać, że wśród 5 książek formatu A4, które nosi codziennie Marcin jest jeszcze jeden mały zeszyt szesnastko kartkowy, w którym też może być zadanie domowe :) (uwagę podpisał Tomek).No to o szkole tyle bo na resztę nie mam siły.
Z miłych rzeczy dla mnie :)
Na szczęście udało mi się już przekazać albumik dla mojej chrześniaczki. Po raz pierwszy robiłam właśnie taki album, były momenty, że nie bardzo wiedziałam co dalej, ale się udało poniżej kilka fotek sami oceńcie czy jest fajny. Ale Rodzicom Agusi się podobał przynajmniej tak mówili ;)
Buziaki dla Was miłego dnia!!!!
p.s. Dzięki Kinguś za wpisy jesteś jedyna :))
A przynajmniej mam nadzieję, że będzie dobry. Powoli uczymy się wszystkich obowiązków szkolnych tzn uczę się :) Po otrzymaniu uwagi o niezrobieniu zadania domowego teraz już będę pamiętać, że wśród 5 książek formatu A4, które nosi codziennie Marcin jest jeszcze jeden mały zeszyt szesnastko kartkowy, w którym też może być zadanie domowe :) (uwagę podpisał Tomek).No to o szkole tyle bo na resztę nie mam siły.
Z miłych rzeczy dla mnie :)
Na szczęście udało mi się już przekazać albumik dla mojej chrześniaczki. Po raz pierwszy robiłam właśnie taki album, były momenty, że nie bardzo wiedziałam co dalej, ale się udało poniżej kilka fotek sami oceńcie czy jest fajny. Ale Rodzicom Agusi się podobał przynajmniej tak mówili ;)
Buziaki dla Was miłego dnia!!!!
p.s. Dzięki Kinguś za wpisy jesteś jedyna :))
piątek, 10 września 2010
Jakoś leci!!
Hej Witajcie :)
Już prawie cały tydzień szkoły za nami. Jestem mega zmęczona a to dopiero tydzień. Ja nie wiem skąd rodzice i dzieci biorą siłę na cała masę dodatkowych zajęć. My mamy tylko aikdo we wtorki i w czwartki a i tak bywa ciężko. A najgorsze jest w tym wszystkim to, że to na mnie spoczywają te wszystkie obowiązki zawożenia i przywożenia ...a dobra koniec narzekania :)
W końcu znalazłam chwilkę żeby wpaść do Rupeiciarni i zrobić małe zakupki które natchnęły mnie do zrobienia kartki urodzinowej (nie będę pisać dla kogo przynajmniej narazie). Powiem Wam, ze wyszła mi całkiem, całkiem. Jak już ją wręczę to dam Wam znać czy się podobała.
Mam też dla Was małą zagadkę.
Będąc w szkole zobaczyłam na tablicy w klasie, że każde dziecko ma swój kwiatek z imieniem i z dowolnym zrobionym przez siebie rysunkiem, sądząc po obrazkach innych dzieci domyśliłam się, że tematem miały być wakacje :) patrzę na obrazek Marcinka ... i tu pojawia się pytanie co narysował?? Czekam na propozycje
mała podpowiedź zrobiło mi się bardzo miło bo okazało się, że to było dla niego najważniejsze z całych wakacji.
Kto wie może będzie jakaś nagroda zobaczymy.
Póki co uciekam dobrze, że dzisiaj już piątek bo ledwo co wstałam jutro jak ktoś mnie obudzi przed 10 to zamorduję ;)
Buzia!!!!
Już prawie cały tydzień szkoły za nami. Jestem mega zmęczona a to dopiero tydzień. Ja nie wiem skąd rodzice i dzieci biorą siłę na cała masę dodatkowych zajęć. My mamy tylko aikdo we wtorki i w czwartki a i tak bywa ciężko. A najgorsze jest w tym wszystkim to, że to na mnie spoczywają te wszystkie obowiązki zawożenia i przywożenia ...a dobra koniec narzekania :)
W końcu znalazłam chwilkę żeby wpaść do Rupeiciarni i zrobić małe zakupki które natchnęły mnie do zrobienia kartki urodzinowej (nie będę pisać dla kogo przynajmniej narazie). Powiem Wam, ze wyszła mi całkiem, całkiem. Jak już ją wręczę to dam Wam znać czy się podobała.
Mam też dla Was małą zagadkę.
Będąc w szkole zobaczyłam na tablicy w klasie, że każde dziecko ma swój kwiatek z imieniem i z dowolnym zrobionym przez siebie rysunkiem, sądząc po obrazkach innych dzieci domyśliłam się, że tematem miały być wakacje :) patrzę na obrazek Marcinka ... i tu pojawia się pytanie co narysował?? Czekam na propozycje
mała podpowiedź zrobiło mi się bardzo miło bo okazało się, że to było dla niego najważniejsze z całych wakacji.
Kto wie może będzie jakaś nagroda zobaczymy.
Póki co uciekam dobrze, że dzisiaj już piątek bo ledwo co wstałam jutro jak ktoś mnie obudzi przed 10 to zamorduję ;)
Buzia!!!!
niedziela, 5 września 2010
Dzisiaj już lepiej :)
Witajcie
Dzisiaj już w lepszym humorze, co prawda nie kupiłam sobie nic do robienia scrapek (bo z reguły tylko to mnie pociesza), ale załatwiłam parę spraw które były bardzo ważne, jedna załatwiona w pracy, druga u dentysty... Nie, nie to nie ja byłam u dentysty ja aż taka odważna nie jestem, ale za to Marcinek a i owszem. Musieliśmy wyciągnąć mu drugą jedynkę, bo już pod spodem rósł nowy ząbek a ta trzymała się bardzo mocno, zresztą wcale się nie dziwię bo wygląda jakby miała malutki korzeń. Jak się domyślacie nie obyło się bez kilku łez, bo pomimo znieczulenia nie było to zbyt miłe. Za to na półce pojawiła się nowa gra planszowa przecież nagroda się należała nie :). Mam bardzo dzielnego synka!!!
Po remoncie w końcu mogę wrócić do swojej pasji scrapkowej i wczoraj pracowałam do 2 w nocy dzisiaj może też tak będzie. Robię albumik dla mojej chrześniaczki, tak naprawdę powinnam skończyć go już dawno, aż wstyd ale nadrabiam zaległości pewnie dzisiaj go nie skończę bo schną kropelki (płyn do robienia kropelek oczywiście zakupiony w Rupieciarni -- oj jak ja dawno tam nie byłam).
No nic ... uciekam z powrotem do pracy.
Ściskam Was mocno i do napisania.
p.s. Kurcze a na mojej stronie pustki nie ma nic nowego, muszę to nadrobić (tylko kiedy)
p.s. Dzięki Kingusia!!
Gosia!!!
Dzisiaj już w lepszym humorze, co prawda nie kupiłam sobie nic do robienia scrapek (bo z reguły tylko to mnie pociesza), ale załatwiłam parę spraw które były bardzo ważne, jedna załatwiona w pracy, druga u dentysty... Nie, nie to nie ja byłam u dentysty ja aż taka odważna nie jestem, ale za to Marcinek a i owszem. Musieliśmy wyciągnąć mu drugą jedynkę, bo już pod spodem rósł nowy ząbek a ta trzymała się bardzo mocno, zresztą wcale się nie dziwię bo wygląda jakby miała malutki korzeń. Jak się domyślacie nie obyło się bez kilku łez, bo pomimo znieczulenia nie było to zbyt miłe. Za to na półce pojawiła się nowa gra planszowa przecież nagroda się należała nie :). Mam bardzo dzielnego synka!!!
Po remoncie w końcu mogę wrócić do swojej pasji scrapkowej i wczoraj pracowałam do 2 w nocy dzisiaj może też tak będzie. Robię albumik dla mojej chrześniaczki, tak naprawdę powinnam skończyć go już dawno, aż wstyd ale nadrabiam zaległości pewnie dzisiaj go nie skończę bo schną kropelki (płyn do robienia kropelek oczywiście zakupiony w Rupieciarni -- oj jak ja dawno tam nie byłam).
No nic ... uciekam z powrotem do pracy.
Ściskam Was mocno i do napisania.
p.s. Kurcze a na mojej stronie pustki nie ma nic nowego, muszę to nadrobić (tylko kiedy)
p.s. Dzięki Kingusia!!
Gosia!!!
środa, 1 września 2010
Rok szkolny rozpoczęty!!
Hej Kochani!!
Zastanawiam się kto czyta te moje wypociny, czy kogoś to chociaż troszkę interesuje co mam do napisania i właściwie po co się piszę bloga, przecież każdy ma swoje życie, swoje sprawy??
Hmm.... takie mam przemyślenia po tym ciężkim tygodniu i przed tymi trudnymi dniami jakie mnie czekają.
A teraz jeszcze wracają te same codzienne obowiązki odwożenie, przywożenie, pilnowanie, tłumaczenie że to wolno tego nie, że trzeba odrabiać lekcje. Nie wiem czy sobie sama poradzę a czy mam na kogo liczyć ...
Ściskam Was mocno do kolejnego napisania.
Gosia.
Jutro do pracy …………………..
Zastanawiam się kto czyta te moje wypociny, czy kogoś to chociaż troszkę interesuje co mam do napisania i właściwie po co się piszę bloga, przecież każdy ma swoje życie, swoje sprawy??
Hmm.... takie mam przemyślenia po tym ciężkim tygodniu i przed tymi trudnymi dniami jakie mnie czekają.
A teraz jeszcze wracają te same codzienne obowiązki odwożenie, przywożenie, pilnowanie, tłumaczenie że to wolno tego nie, że trzeba odrabiać lekcje. Nie wiem czy sobie sama poradzę a czy mam na kogo liczyć ...
Ściskam Was mocno do kolejnego napisania.
Gosia.
Jutro do pracy …………………..
wtorek, 31 sierpnia 2010
6 ciężkich dni!!
Ale jaki efekt :)
To naprawdę były ciężkie dni, wynoszenie starych mebli, malowanie, składanie nowych mebli, wiercenie i w końcu układanie na półkach.
Nie obyło się bez przygód np. użyliśmy nie takich śrubek co trzeba i pół godziny próbowaliśmy je wyciągnąć. Po złożeniu szafy zobaczyłam że kosze nie pasują i co nagle przerażenie ... wzięłam złe kosze czy może z magazynu wzięliśmy za małą szafę... po przeanalizowaniu całego zamówienia okazało się ... kosze za małe i w te pędy wsiadłam do auta, żeby je wymienić ... ruszyłam i co zobaczyłam że jest 15:30 piątek a to średni czas na poruszanie się po mieście szczególnie w kierunku Bielan i dwie godziny do tyłu. Były takie momenty, że żałowałam tego że kupiliśmy je w Ikei, ale teraz wiem, że to był dobry wybór wyszło taniej i chyba ładniej.
hmmm na szczęście wszystko już za nami, muszę tylko jeszcze posprzątać w dużym pokoju i w kuchni ale Marcinka pokój jest cudny.
Sami zobaczcie :)
Buziaki!!!!
p.s. Jeszcze dwa dni urlopu i do pracy. Kurcze tyle dni i nie zrobiłam, żadnego scrapa nic :( Oj jak posprzątam to nadrobię zaległości i może będzie coś o nowym pokoju :)
To naprawdę były ciężkie dni, wynoszenie starych mebli, malowanie, składanie nowych mebli, wiercenie i w końcu układanie na półkach.
Nie obyło się bez przygód np. użyliśmy nie takich śrubek co trzeba i pół godziny próbowaliśmy je wyciągnąć. Po złożeniu szafy zobaczyłam że kosze nie pasują i co nagle przerażenie ... wzięłam złe kosze czy może z magazynu wzięliśmy za małą szafę... po przeanalizowaniu całego zamówienia okazało się ... kosze za małe i w te pędy wsiadłam do auta, żeby je wymienić ... ruszyłam i co zobaczyłam że jest 15:30 piątek a to średni czas na poruszanie się po mieście szczególnie w kierunku Bielan i dwie godziny do tyłu. Były takie momenty, że żałowałam tego że kupiliśmy je w Ikei, ale teraz wiem, że to był dobry wybór wyszło taniej i chyba ładniej.
hmmm na szczęście wszystko już za nami, muszę tylko jeszcze posprzątać w dużym pokoju i w kuchni ale Marcinka pokój jest cudny.
Sami zobaczcie :)
Buziaki!!!!
p.s. Jeszcze dwa dni urlopu i do pracy. Kurcze tyle dni i nie zrobiłam, żadnego scrapa nic :( Oj jak posprzątam to nadrobię zaległości i może będzie coś o nowym pokoju :)
środa, 25 sierpnia 2010
Oj się dzieje!!
Hej Kochani...
i znowu zniknęłam na parę dni, mieliśmy fajny weekend w Karpaczu i w okolicach. Napisze więcej trochę później, bo jestem wykończona. Cały dzień dzisiaj spędziliśmy na wybieraniu biurka, farby itp. do pokoju Marcinka 1 września już całkiem niedługo. Czeka nas sporo roboty. Napewno się pochwalę efektem końcowym.
Tymczasem ściskam Was i idę spać.
Buziak!!!!
i znowu zniknęłam na parę dni, mieliśmy fajny weekend w Karpaczu i w okolicach. Napisze więcej trochę później, bo jestem wykończona. Cały dzień dzisiaj spędziliśmy na wybieraniu biurka, farby itp. do pokoju Marcinka 1 września już całkiem niedługo. Czeka nas sporo roboty. Napewno się pochwalę efektem końcowym.
Tymczasem ściskam Was i idę spać.
Buziak!!!!
czwartek, 19 sierpnia 2010
Mini wakacje cz.1
Hej!!
Przez chwilkę nie było nas we Wrocławiu, zrobiliśmy sobie mini wakacje. Pojechaliśmy do Rogowa do "Parku Dinozaurów", Marcin miał ogromną radochę, były dinusie, plac zabaw, linowy tor przeszkód. Mase atrakcji już nie wspomnę o kosztach, ale jego radość jest bezcenna, zresztą ja też się trochę wyluzowałam i nie myślałam o tym co zostało we Wrocku .W dodatku spaliśmy w superowym hotelu, było duże łóżko, czyściutko, pachnące białe ręczniki i śliczne łazienka pełen luksus. Rano po śniadaniu wyruszyliśmy do Biskupinia, niestety tam już pogoda nas zniechęciła do dalszych poszukiwań innego noclegu i postanowiliśmy wrócić do domku. Ale to jeszcze nie koniec naszych wycieczek mamy w planach jeszcze Karpacz ale musimy sprawdzić prognozy pogody.
Buziaki na razie uciekam wybieramy się na podbój Rupieciarni :)
Przez chwilkę nie było nas we Wrocławiu, zrobiliśmy sobie mini wakacje. Pojechaliśmy do Rogowa do "Parku Dinozaurów", Marcin miał ogromną radochę, były dinusie, plac zabaw, linowy tor przeszkód. Mase atrakcji już nie wspomnę o kosztach, ale jego radość jest bezcenna, zresztą ja też się trochę wyluzowałam i nie myślałam o tym co zostało we Wrocku .W dodatku spaliśmy w superowym hotelu, było duże łóżko, czyściutko, pachnące białe ręczniki i śliczne łazienka pełen luksus. Rano po śniadaniu wyruszyliśmy do Biskupinia, niestety tam już pogoda nas zniechęciła do dalszych poszukiwań innego noclegu i postanowiliśmy wrócić do domku. Ale to jeszcze nie koniec naszych wycieczek mamy w planach jeszcze Karpacz ale musimy sprawdzić prognozy pogody.
Buziaki na razie uciekam wybieramy się na podbój Rupieciarni :)
poniedziałek, 16 sierpnia 2010
Jak miło :))
Ale fajnie!!
Mam pierwsze komentarze na moim blogu, Kinga, Iza Dziękuję !!!!
Nawet nie wiedziałam, że to takie fajne :).
Dzisiaj pierwszy dzień na urlopie, pospałam do 11, zjadłam śniadanie, napiłam się kawki. Około 14:00 listonosz przyniósł mi fajne tekturowe napisy ze sklepu http://www.scrapiniec.pl/. Już opracowałam sobie plan jak je ozdobić i bardzo mi się to podoba jak tylko znajdą zastosowanie w moich scrapach to pochwalę się.
Idę właśnie na podłogę coś porobić :)
Buziaczki!!!
p.s.1 Kinguś miłego urlopu, odpoczywaj i nabieraj siły bo już niedługo szykuje się jakaś wycieczka do Warszawy :)
p.s.2 poniżej jeden z moich wczorajszych scrapów na papierze z Rupieciarni.
Mam pierwsze komentarze na moim blogu, Kinga, Iza Dziękuję !!!!
Nawet nie wiedziałam, że to takie fajne :).
Dzisiaj pierwszy dzień na urlopie, pospałam do 11, zjadłam śniadanie, napiłam się kawki. Około 14:00 listonosz przyniósł mi fajne tekturowe napisy ze sklepu http://www.scrapiniec.pl/. Już opracowałam sobie plan jak je ozdobić i bardzo mi się to podoba jak tylko znajdą zastosowanie w moich scrapach to pochwalę się.
Idę właśnie na podłogę coś porobić :)
Buziaczki!!!
p.s.1 Kinguś miłego urlopu, odpoczywaj i nabieraj siły bo już niedługo szykuje się jakaś wycieczka do Warszawy :)
p.s.2 poniżej jeden z moich wczorajszych scrapów na papierze z Rupieciarni.
piątek, 13 sierpnia 2010
Szleństwa w Arkadach!!
Hej Kochani!!
Tak jak obiecałam poniżej fotka z albumikiem dla synka wykonany według pomysłu Marty na warsztatach w Rupieciarni. Ciekawe czy Wam się podoba ... może ktoś napisze jakiś komentarz.
Ale u nas dzisiaj padało, my akurat z synkiem byliśmy na małych szaleństwach a tak dokładniej Marcinek szalał na placu zabaw z poznanym Stasiem ( bardzo mi się spodobało to imię) a ja szalałam po sklepach :). Znalazłam sklep gdzie było parę ozdóbek scrapkowych i nie mogłam się zdecydować co kupić, kiedy w końcu coś wybrałam to postanowiłam jeszcze bardziej zaszaleć i kupiłam sobie torebkę za którą już chodziłam i chodziłam oglądałam ja chyba z pięć razy w końcu jest moja. :)) Jak to dobrze, że mam wyrozumiałego męża.
Wróciliśmy zadowoleni, po za nie przyjemną przygodą bo jakiś idiota prawie w nas nie wjechał, ale na szczęście nic się nam nie stało, zadziałał mój refleks ale i też szczęście bo gdyby jechało coś z naprzeciwka to chyba długo bym nic nie napisała albo wcale. Ale jest oki.
To na razie oglądamy dalej Harrego Potera :))
Buziaczki!!!
Tak jak obiecałam poniżej fotka z albumikiem dla synka wykonany według pomysłu Marty na warsztatach w Rupieciarni. Ciekawe czy Wam się podoba ... może ktoś napisze jakiś komentarz.
Ale u nas dzisiaj padało, my akurat z synkiem byliśmy na małych szaleństwach a tak dokładniej Marcinek szalał na placu zabaw z poznanym Stasiem ( bardzo mi się spodobało to imię) a ja szalałam po sklepach :). Znalazłam sklep gdzie było parę ozdóbek scrapkowych i nie mogłam się zdecydować co kupić, kiedy w końcu coś wybrałam to postanowiłam jeszcze bardziej zaszaleć i kupiłam sobie torebkę za którą już chodziłam i chodziłam oglądałam ja chyba z pięć razy w końcu jest moja. :)) Jak to dobrze, że mam wyrozumiałego męża.
Wróciliśmy zadowoleni, po za nie przyjemną przygodą bo jakiś idiota prawie w nas nie wjechał, ale na szczęście nic się nam nie stało, zadziałał mój refleks ale i też szczęście bo gdyby jechało coś z naprzeciwka to chyba długo bym nic nie napisała albo wcale. Ale jest oki.
To na razie oglądamy dalej Harrego Potera :))
Buziaczki!!!
Ostatni dzień.
Dobrze, że dzisiaj piątek bo to oznacza, że od jutra jestem na urlopie i to ponad dwa tygodnie :).
Raczej nie wyjeżdżamy na jakieś specjalnie zaplanowane wakacje, ale może gdzieś sobie pojedziemy tak na chwilkę mamy pewne plany ale na razie o tym nie piszę bo kto wie co z tego wyjdzie.
Chcieliśmy polecieć do Angli do moich rodziców, ale bilety są w koszmarnej cenie, więc na razie sobie odpuszczamy.
Wracając do warsztatów scrapkowych, robiliśmy superowy mini albumik, podarowałam go synkowi, bo jak zwykle on był bohaterem fotek które tam zamieściłam. Jak zrobię zdjęcia to się pochwalę :)
Tymczasem uciekam.
Buziaczki!!!
Raczej nie wyjeżdżamy na jakieś specjalnie zaplanowane wakacje, ale może gdzieś sobie pojedziemy tak na chwilkę mamy pewne plany ale na razie o tym nie piszę bo kto wie co z tego wyjdzie.
Chcieliśmy polecieć do Angli do moich rodziców, ale bilety są w koszmarnej cenie, więc na razie sobie odpuszczamy.
Wracając do warsztatów scrapkowych, robiliśmy superowy mini albumik, podarowałam go synkowi, bo jak zwykle on był bohaterem fotek które tam zamieściłam. Jak zrobię zdjęcia to się pochwalę :)
Tymczasem uciekam.
Buziaczki!!!
środa, 11 sierpnia 2010
Czas na scrapa.
Już prawie tradycją stało się że w środę scarpkuję.
Prawie co tydzień w zależności od kasy jaką dysponuję od 17 do 18 jestem w sklepie na ul. Odrzańskiej i razem z dziewczynami, robimy rożne scrapki. Naprawdę jest tam fantastycznie!!!! Fajnie tak spędzać czas z osobami które tak jak ja odnajdują przyjemność w ozdabianiu fotek tak żeby nabrały innego nie powtarzalnego wymiaru. Tym razem zabrałam Justynkę moja koleżankę z pracy, fajnie było popatrzeć na radosć jaką miała z tych warsztatów (poniżej fotka ze strony rupieciarni).
Zapraszam Was i na warsztaty i do sklepiku są tam ręcznie robione różności, i super dziewczyny tj. Marta i Kasia które sprawiają że chętnie się tam wraca.
Dzisiaj będziemy robić mini album jak znajdę chwilkę to się pochwalę co stworzyłam.
Uciekam Buziaczki!!!
Prawie co tydzień w zależności od kasy jaką dysponuję od 17 do 18 jestem w sklepie na ul. Odrzańskiej i razem z dziewczynami, robimy rożne scrapki. Naprawdę jest tam fantastycznie!!!! Fajnie tak spędzać czas z osobami które tak jak ja odnajdują przyjemność w ozdabianiu fotek tak żeby nabrały innego nie powtarzalnego wymiaru. Tym razem zabrałam Justynkę moja koleżankę z pracy, fajnie było popatrzeć na radosć jaką miała z tych warsztatów (poniżej fotka ze strony rupieciarni).
Zapraszam Was i na warsztaty i do sklepiku są tam ręcznie robione różności, i super dziewczyny tj. Marta i Kasia które sprawiają że chętnie się tam wraca.
Dzisiaj będziemy robić mini album jak znajdę chwilkę to się pochwalę co stworzyłam.
Uciekam Buziaczki!!!
Spóbuję.
Witajcie Kochani !!
Blog założony, wiem że może nie powinnam bo czasem piszę z bykami i nieskładnie,
ale od czasu do czasu mam ochotę podzielić się z Wami co się u mnie, u nas dzieje a na stronce już nie mieści się wszystko więc jestem na blogu.
Nie wiem co z tego wyjdzie czy uda mi się być tu regularnie, ale jak nie spróbuję to się nie przekonam.
Piszcie swoje uwagi i komentarze chętnie je sobie poczytam
Buziole Gosia.
Blog założony, wiem że może nie powinnam bo czasem piszę z bykami i nieskładnie,
ale od czasu do czasu mam ochotę podzielić się z Wami co się u mnie, u nas dzieje a na stronce już nie mieści się wszystko więc jestem na blogu.
Nie wiem co z tego wyjdzie czy uda mi się być tu regularnie, ale jak nie spróbuję to się nie przekonam.
Piszcie swoje uwagi i komentarze chętnie je sobie poczytam
Buziole Gosia.
piątek, 9 lipca 2010
początek
Hej Kochani,
stawiam pierwsze kroki w tworzeniu bloga nie wiem czy mi się to wszystko uda tak jakbym chciała, ale powolutku może dojdę do perfekcji ;)
stawiam pierwsze kroki w tworzeniu bloga nie wiem czy mi się to wszystko uda tak jakbym chciała, ale powolutku może dojdę do perfekcji ;)
Subskrybuj:
Posty (Atom)